Krzysztof Skiba: Imprezuję zawodowo

Young Engineers fit for a Prince
00:00
03:42

Wyrywkowo zapytałam znajomych, czy wiedzą, jaki biznes prowadzi Krzysztof Skiba. Mówili, że chyba: restaurację, pub, sklep z bielizną. Tymczasem pan jest właścicielem agencji artystycznej i zajmuje się organizacją imprez. Imprez jakiego typu?
To są, najogólniej mówiąc, imprezy o charakterze rozrywkowym. Moja agencja zapewnia programy artystyczne, będące elementem programów telewizyjnych, imprez plenerowych, imprez w centrach handlowych, konkursów, festiwali, przeglądów artystycznych, festynów, imprez studenckich, spotkań biesiadnych czy bankietów i wydarzeń firmowych. Zdarzało mi się realizować zlecenia nietypowe, np.  w trakcie konferencji naukowych czy seminariów biznesowych. Jedynym ograniczeniem jest zawsze wyobraźnia.  

Lubi pan to?
Jestem szczęśliwym człowiekiem, bo mam najlepszą pracę na świecie, w której udało mi się połączyć moją artystyczną pasję z pracą. Żeby nie było tak kolorowo, to dodam, że jedynym mankamentem są dla mnie zawsze sprawy papierkowe, czyli umowy, rachunki, faktury. Trudno, trzeba przez to przejść, a praca nad imprezami to już sama frajda.

Klienci są zadowoleni?
Zawsze może trafić się klient narzekający. Wiele osób tak ma, że ze swej natury są podejrzliwe, wścibskie i konfliktowe. Staram się wówczas zawsze cierpliwie tłumaczyć, wyjaśniać i trzymać warunków podpisanej umowy. Były na przykład takie zabawne sytuacje, gdy zleceniodawca narzekał, że impreza się nie udała, bo spadł deszcz. Niestety, ładnej pogody nie da się zapewnić (śmiech).

Dużo trzeba zainwestować, żeby móc prowadzić firmę organizującą eventy?
To bardzo specyficzna branża. Wielu zaczynało od zera, a doszło do dużych pieniędzy. Mieli nosa i wyczucie. Ważne są: doświadczenie, pomysłowość, kontakty i... szczęście. Bez tych elementów będzie bardzo trudno prowadzić agencję artystyczną. Żaden wielki kapitał nie jest tu na starcie potrzebny. Największym kapitałem jest talent, który albo sami posiadamy, albo w wypadku agencji impresaryjnych posiada gwiazda, którą się opiekujemy.

Co poradziłby pan osobom, które chciałyby rozpocząć tego typu działalność? Od czego powinny zacząć?
Warto zdobyć cenne doświadczenie, na przykład organizując koncerty charytatywne. Dzięki takiej pracy jako wolontariusz poznasz wszystkie kulisy sceny. Znam dziewczynę, która już w liceum zaczęła pracować w agencji artystycznej. Najpierw rozlepiała plakaty. Potem awansowała, bo sprzedawała bilety. Następnie opiekowała sie gwiazdami i jeździła z nimi w trasy. Kolejnym etapem było siedzenie za biurkiem i negocjowanie kontraktów. Po kilku latach nabrała takiego doświadczenia, że założyła własną agencję i do dziś prowadzi ją z powodzeniem jako właścicielka, organizując ponad sto imprez rocznie. Jej koleżanki z liceum, które malowały paznokcie, gdy ona rozlepiała plakaty, dziś siedzą na kasie w Biedronce.

Fragment wywiadu opublikowanego w miesięczniku "Własny Biznes FRANCHISING" nr 5/2014.

Author
Anna Smolińska
dziennikarz

See in catalogue

Brands from the same sector

Franchise Logo

Franchise name

Sports articles

Price icon 15,000 €
Franchise Logo

Franchise name

Partnership

Price icon 10,000 €
Franchise Logo

Franchise name

Master licenses

Price icon 7,000 €
Franchise Logo

Franchise name

Franchise

Price icon 5,000 €