Krzysztof Materna: Wspólnik na dobre i na złe

Young Engineers fit for a Prince
00:00
03:42

Czy postrzega pan swój duet z Wojciechem Mannem jako markę?
Gdyby tak nie było, Kredyt Bank nie zaangażowałby nas do swojej reklamy. Mimo, że wspólnie z Wojtkiem rozstaliśmy się z telewizją publiczną, korzystamy z popularności, którą daje internet. Nasze wspólne skecze wciąż są tam oglądane.

Jest pan bardzo wszechstronną osobą: reżyser, aktor, konferansjer, producent...
Z zawodu jestem reżyserem. Liczba zajęć, które mam na swoim koncie jest trudna do zliczenia. Nie przywiązuję wagi do tego, jak się mnie tytułuje, nie muszę być prezesem. Stałem się rozpoznawalny dzięki udziałowi w tzw. kulturze studenckiej. Przyjechałem do Krakowa na studia Długo nie mogłem ich skończyć, a wszystko przez studium wojskowe, na które musieli uczęszczać wszyscy mężczyźni na uczelni. Żartowałem sobie z systemu wojskowego. Byłem typem wesołka, dlatego zalazłem wojskowym za skórę. Dopiero jako dojrzały człowiek zrozumiałem, że żartowniś, który idzie na wojnę, zwykle ginie.

Co skłoniło panów do założenia agencji reklamowej MM Communications w 1989 roku?
Jako osoby publiczne coraz częściej byliśmy wynajmowani do różnych działań reklamowych. Dzięki temu zaczęliśmy poznawać mechanizm biznesu reklamowego, który w Polsce dopiero raczkował. Były więc szkolenia, m.in. w USA i Szwajcarii, współpraca z profesjonalnymi agencjami reklamowymi. W końcu ktoś podpowiedział nam, że skoro już funkcjonujemy jako spółka, powinniśmy ją zalegalizować. Od tej chwili wszystkie działania były realizowane instytucjonalnie – przez naszą firmę.

Działał pan nie tylko w branży reklamowej. Innym wspólnym projektem pana oraz Wojciecha Manna było założenie w 1992 roku Radia Kolor.
Nowe czasy pozwalały uczyć się nowych rzeczy. Zakładaliśmy Radio Kolor z pewną wiedzą na ten temat. Wojtek Mann uważa się za człowieka radia, ja również jestem radiowcem, ale nie mieliśmy zupełnie pojęcia o biznesie pod tytułem prywatne radio. Pracowało dla nas wtedy 100 osób. Stacja była fantastyczna pod względem ramówki, z drugiej strony nie przynosiła żadnych zysków. Uczciwość wobec nas samych, słuchaczy i prywatnych inwestorów, którzy przecież nie są szejkami, zmusiła nas do odejścia. Nie chcieliśmy firmować naszymi nazwiskami kataryny grającej z automatu, a do tego Radio Kolor zostało sprowadzone. Dzisiaj na radio komercyjne patrzę zupełnie inaczej niż wtedy. To nie mogło być radio, które grało taką samą muzykę o każdej porze. Wydaje się to takie oczywiste, ale kilkanaście lat temu musiał nas ktoś tego nauczyć.

Fragment wywiadu opublikowanego w miesięczniku Własny Biznes Franchising nr 4/2012

See in catalogue

Brands from the same sector

Franchise Logo

Franchise name

Sports articles

Price icon 15,000 €
Franchise Logo

Franchise name

Partnership

Price icon 10,000 €
Franchise Logo

Franchise name

Master licenses

Price icon 7,000 €
Franchise Logo

Franchise name

Franchise

Price icon 5,000 €