Ilona Łepkowska: Biznes, jak serial, musi się kręcić

- Większość kobiet w moim wieku kupuje centymetr krawiecki i odcina dni do emerytury. Ja mogę liczyć na tantiemy – mówi Ilona Łepkowska, producentka i scenarzystka seriali telewizyjnych i filmów fabularnych.
W pani dorobku są najlepsze seriale: „M jak Miłość”, „Barwy szczęścia”, „Na dobre i na złe”. Napisałaby pani scenariusz o biznesie?
W takim scenariuszu – jeśli miałby być wiarygodny – byłoby mnóstwo informacji, które dla przeciętnego widza są po prostu nudne. Ludzi nie interesuje biznes, tylko ewentualnie biznesmeni. Ciekawią ich np. emocje związane z inwestowaniem na giełdzie, a nie mechanizm jej działania czy ceny akcji.
Wydawałoby się, że relacje biznesowe mogą być bardzo nośne i dramaturgiczne. Nic bardziej mylnego. Siedziba firmy może stać się jednorazowym miejscem spotkania córki z matką, która jest prezesem koncernu, ale prywatne rozmowy czy konflikty nie mogą odbywać się stale w gabinecie prezesa, bo wówczas mielibyśmy do czynienia z zafałszowaniem rzeczywistości. Wielokrotnie mówiono mi, że powinnam zrobić serial o polskich milionerach. Moim zdaniem Polacy wolą oglądać losy amerykańskich krezusów.
Dlaczego?
Milioner dla przeciętnego oglądacza seriali jest równie abstrakcyjny jak marsjanin. Niedościgniony wzorzec. Jeśli milionerkę gra Grażyna Szapołowska i wchodzi do domu, który znamy, bo stoi na sąsiedniej ulicy, to przestaje być wiarygodne.
Ile może zarobić dobry scenarzysta?
Jeśli pracuje przy serialu, który jest produkowany i opłacony, to scenarzysta rozpisujący, czyli szeregowy, może zarobić 10 tys. zł miesięcznie. Gdy zajmuje się stanowisko szefa literackiego, stawki rosną. Do tego dochodzą tantiemy.
Czy pani jako producent ma wpływ na zatrudnianie konkretnych aktorów?
Decyduję o wszystkich poza kioskarką, czy kierowcą taksówki, którzy grają jedną scenę.
Ma pani świadomość władzy? Aktorzy zapewne sami się do pani dobijają?
Tak, ale nie odczuwam z tego powodu żadnej satysfakcji. Bywa, że jakiś wątek, ze względu na spektakularne i emocjonujące wydarzenie, wybija się na pierwszy plan. Co za tym idzie – aktorzy grający istotne dla wątku role mają więcej dni zdjęciowych. Do dobrego człowiek się szybko i łatwo przyzwyczaja. Potem jednak ktoś inny wychodzi na pierwszy plan. Wówczas aktorzy dzwonią z żalem i opowieściami o alimentach albo kredytach, które muszą spłacić. Próbują nieomal obarczać mnie odpowiedzialnością za ich prywatne życie. Dlatego musiałam stać się bardziej asertywna.
Fragment wywiadu opublikowanego w miesięczniku Własny Biznes Franchising nr 11/2011
Featured franchises

Żabka
Sklepy typu convenience

Alior Bank Partner
Placówki bankowe

McDonald’s
Restauracje szybkiej obsługi

Carrefour
Sklepy convenience, minimarkety, supermarkety

Yasumi Instytut Zdrowia i Urody
Gabinety kosmetyczne, hotele i obiekty SPA

Xtreme Fitness Gyms
Kluby fitness/siłownie

Willisch
Lodziarnie
Brands from the same sector

Franchise name
Sports articles

Franchise name
Partnership

Franchise name
Master licenses

Franchise name
Franchise
Z ostatniej chwili
Pokaż wszystkie
Otwórz biznes z Lviv Croissants
– Jestem mile zaskoczona tym, że ta franczyza jest bardzo dobrze zorganizowana. Każdy zna tutaj swoją funkcję. Mamy opiekunów, do których...
Dowiedz się więcej
Sukces programu Żabki
Żabka kontynuuje program dla początkujących przedsiębiorców „Bezpieczny start”. Dzięki inicjatywie sieci, ponad 50 osób otworzyło...
Dowiedz się więcej
Fit+ sięga po niszę
Sieć bezobsługowych siłowni Fit+ celuje w miejscowości już od 1 tys. mieszkańców. Sąsiedztwo lokalnej konkurencji mile widziane.
Dowiedz się więcej
Dobry rok Żabki
Grupa Żabka chwali się wynikami za 2024 rok. Zysk netto wzrósł o 66 proc., a sprzedaż do klienta końcowego o blisko 20 proc. Przybyło też...
Dowiedz się więcej